You are currently viewing 5 sposobów na to, jak czuć emocje

5 sposobów na to, jak czuć emocje

emocje… kto nie zna tych gadów. Zakradają się jak śliskie jaszczurki i wypełzają niespodziewanie między stopami, podnoszą ciśnienie, puls, usztywniają kolana, blokują oddech. Najchętniej byś je zdeptała albo uciekła. A czasami po prostu zastygasz i modlisz się do boga zwierząt aby usunął ci to spod nóg, bo niekoniecznie chcesz się z nimi zaprzyjaźniać.

jaszczurki to takie zwierzątka, które nikomu nie robią krzywdy, ale na pierwszy rzut oka nie wyglądają na miłe. Nikt jednak nie wie jak się wobec nich zachować. Ani to pogłaskać jak owieczkę, ani pociuciać jak do ptaszka, można się pogapić i tyle. O ile złapiesz oddech i nie odskoczysz w krzaki płosząc gadzinę.

i dokładnie tak samo jest emocjami o których ci dzisiaj opowiem. Opowiem ci też o tym, że emocje ma każdy i że ich odczuwanie jest ok. A także o tym, jak się ich uczyć i je oswajać aby czuć się lepiej i przeżywać życie w pełni.

inteligencja emocjonalna, o której Daniel Goleman mówił już 1995 roku, czyli umiejętność odczuwania i rozpoznawania emocji, to coś, czego się uczysz. To umiejętność, nie program, który dostajesz by default, choć jeśli spojrzeć głębiej, to pewne aspekty mają na ciebie i twoją emocjonalność wpływ, jeszcze przed twoim poczęciem. Na przykład stan psychofizyczny twojej mamy, jej poziom szczęścia lub stresu, relacja w jakiej była z twoim tatą, co przeżywała jeszcze przed ciążą a potem w trakcie. Tu wypadałoby się zagłębić w biologię totalną (dr. Claude Sabbah) i recall healing (dr. Gilbert Renaud), biologię przekonań i rozwoju komórki (dr. Bruce Lipton) czy ustawienia rodzinne (Virginia Satir, Bert Hellinger) i podrążyć temat głębiej. Ale na teraz, zostanę przy tym, czego uczysz się od dnia narodzin.

załóżmy, że rozwijasz się w czującym środowisku i twoi rodzice dają ci przestrzeń na bycie ciekawym świata dzieckiem. Możesz próbować i sprawdzać, wybierać i podejmować decyzje. Czasami się przewrócisz, czasami dostaniesz jedynkę, czasami przejedziesz samodzielnie na rowerku całe podwórko a czasami ustawisz z klocków najwyższą wieżę świata. W komplecie do tego masz pozwolenie na krzyk i płacz gdy coś cię rozzłości lub zasmuci, rodzice nie kwestionują tego, co czujesz, cieszą się też z twoich radości, przytulają cię gdy widzą, że tego potrzebujesz. Sami mają też dostęp do własnych emocji, potrafią je przeżywać i dzięki temu ty wiesz jak to jest czuć wściekłość a jak zadowolenie. I nie wydarza się nic dramatycznego, nic co poszarpałoby emocjonalnie ciebie lub twoich najbliższych, czyli nie zadziałałoby jak trauma i nie odcięłoby cię od odczuwania ani nie zamroziło. Wtedy twój dostęp do emocji jest automatyczny. Potrafisz je do siebie dopuszczać, przeżywać i uwalniać, pozwalasz im płynąć dalej a sobie, iść do przodu i doświadczać życia w pełni.

ale załóżmy, że jest inaczej. Rodzice nie do końca wiedzą co czują i nie potrafią przeżywać swoich emocji. Narzucają ci sztywne ramy postępowania i od pierwszych dni wdrukowują ci, że masz być (jesteś) grzeczną dziewczynką, o tym, że nie wolno płakać ani tupać, że mamusia jest smutna gdy ty się z nią nie zgadzasz a gdy się cieszysz to ostrzega cię, że niewiadomo co się czai za rogiem i lepiej nie przesadzać z tą radością. Od najmłodszych lat uczysz się, że emocje nie są mile widziane a ich przeżywanie i okazywanie jest nie ok. Nie uczysz się wtedy co robić z emocjami, bo nie widzisz tego u rodziców. Ale przyswajasz, że jest lepiej, jak ich nie pokazujesz a jeszcze lepiej, gdybyś nie miała ich wcale. Wtedy zaczynasz je w sobie ukrywać. Wpychasz je do ciała, do brzucha, do kolan i stóp, zaciskasz je w szczękach. Robisz wszystko, aby ich po sobie nie pokazać i wpadasz w nawyk niezdrowej kontroli. O tym jak to może wyglądać w dziecięcym życiu poczytaj tutaj. Dlaczego niezdrowej? Bo to, czemu nie dasz uwagi, czego nie wypowiesz, nie przeżyjesz i czemu nie dasz z siebie wyjść, dopadnie cię prędzej czy później.

emocje to energia, ruch, przychodzi i odchodzi, czas trwania emocji to tyle, na ile jej pozwolisz przez myślenie o niej i rozpamiętywanie, mielenie w głowie, o ile ją w ogóle do siebie dopuścisz. To stan, który utrzymujesz przez reminiscencje (czyli przypominanie sobie przeszłych zdarzeń) i ruminacje (czyli wyobrażanie sobie bóg wie czego czyli wszystkiego w negatywnym kontekście). A według badań harvardzkiej naukowczyni dr. Jill Bolte Taylor’a, emocja trwa 90 sekund. Półtorej minuty.

“when a person has a reaction to something in their environment” mówi dr. Jill “there’s a 90-second chemical process that happens in the body; after that, any remaining emotional response is just the person choosing to stay in that emotional loop.” 

(„kiedy osoba reaguje na coś, co wydarza się wokół niej” mówi dr. Jill, „to rozpoczyna się 90cio sekundowy proces chemiczny w ciele, po którym dalsza emocjonalna odpowiedź/reakcja jest wyborem osoby, która postanawia pozostać w emocjonalnej pętli”) 

wynika z tego, że jeśli zarządzisz nią (emocją) odpowiednio, to przeżyjesz ją w 90 sekund. Brzmi zachęcająco. Ale dziś nie o zarządzaniu a o odczuwaniu, bo nie możesz zarządzać czymś, czego nie odczuwasz.

nie możesz żyć bez emocji. Jeśli ich nie przeżywasz, to znaczy, że uruchamiasz trybiki, które cię przed nimi chronią. Wypierasz, tłumisz, zaprzeczasz? Do wyboru, do koloru. Mechanizmów obronnych jest kilka i one mają dokładnie taką funkcję, jak się nazywają. Bronią. Ale często ta obrona nie jest już konieczna, bo odnosi się nie do rzeczywistego zagrożenia w teraźniejszości ale do przeszłości, kiedy perspektywa smutnej mamy albo niezadowolonego taty była zbyt straszna i aby się przed tym uchronić, najlepiej było nie czuć.

po co przeżywać emocje? Bo nie da się przed nimi uciec a konsekwencje ich nieprzeżywania mogą być tragiczne. (sprawdź tutaj)

jak zacząć czuć? Najprościej – małymi krokami. Ja dzielę ten proces na 3 etapy:

1 – zauważ i poczuj

2 – zauważ i nazwij

3 – zauważ i uwolnij

i dziś podrzucam ci etap 1 i 2 – zauważ i poczuj oraz zauważ i nazwij

zauważ i poczuj

emocja przychodzi do ciebie i tobą porusza. Nawet jeśli przychodzi w ciszy, poczujesz ją w ciele. Jeśli nie czujesz jej od razu, a to może być trudne przy pierwszym podejściu, zwróć uwagę na konkretne miejsca. Co dzieje się z twoim żołądkiem? Czy zaciskasz szczękę? Dłonie w pięści? Czy napinasz barki i ramiona? Czy masz sztywne kolana? A jakie jest twoje ciało w ogóle? Elastyczne i giętkie? Czy raczej spięte i sztywne? Wszędzie tam, gdzie jest napięcie siedzi emocja. Obserwuj ciało i zapisuj wrażenia. Jeśli zaczniesz notować co robi twoje ciało, będziesz coraz lepiej poznawać co gdzie się kryje i w jakim miejscu odczuwasz określone stany.

jeśli nie potrafisz tak po prostu poczuć ciała, to pomyśl sobie o kimś, kogo unikasz, może kolega z pracy albo koleżanka, albo pani w sklepie na rogu. I co dzieje się z twoim ciałem, gdy myślisz o tej osobie?

a dla równowagi pomyśl o kimś bardzo ci bliskim, kogo uwielbiasz i z kim spędzasz czas przyjemnie, co wtedy dzieje się z twoim ciałem? Jak reaguje?

ogromną pomocą będzie tu prosta technika mindfulness skanowanie ciała, znajdziesz mnóstwo gotowych, prowadzonych medytacji, które przeprowadzą cię punkt po punkcie w twoim ciele i spowodują, że łatwiej będzie ci się skupić na obserwacji, bo wiadomo, że niewyćwiczony w uważności umysł, zmyka w dalekie odmęty przeszłości lub przyszłości, bo tak mu jest po prostu wygodnie i dobrze. Bycie gdzieś zawsze jest łatwiejsze od bycia tu i teraz.

zauważ i nazwij

emocje mają setki imion. To nie tylko kilka podstawowych, którymi posługujesz się na codzień. To wiele odcieni, których odnajdywanie da ci podstawę do ich uważnego przeżywania i uwolniania. Tutaj pobierz sobie listę emocji, wydrukuj i sprawdzaj co czujesz.

  • nazwij szeptem

nazwanie tego, co czujesz może być trudne, jeśli to twój pierwszy raz. Być może dla ciebie strach to strach a żal to żal. A pod nimi może być zupełnie coś innego. Pod strachem może być niepewność, zwątpienie, przerażenie. Gdy oswoisz się z obserwowaniem swojego ciała, zacznij nadawać imiona i sprawdzaj jak rezonują z tym, co ci siedzi w ciele? Sprawdzaj wymawiając imiona emocji w głowie lub szeptem, pod nosem, zacznij od tego, z czym czujesz się najswobodniej. Możesz nie trafić za pierwszym razem. Ani za drugim. Ale w końcu zobaczysz, że to, co nazywasz i to, co dzieje się w ciele, rezonuje i łączy się. Już samo czytanie emocji z kartki i obserwowanie ciała wiele ci da. Próbuj.

  • mów o nich głośno

nie chodzi o to abyś mówiła je do kogoś, możesz gadać je tylko do siebie, ale głośno, wyraźnie, a jeśli masz możliwość, to do lustra. Sprawdzaj co się dzieje gdy o nich mówisz? Jak ci jest w środku?

  • wypisz je

pisanie to potężne narzędzie. Zeszyt, długopis i fru! Rano, wieczorem, w przerwie, 5 – 10 minut dziennie, notuj. Nie oceniaj, nie krytykuj, nie staraj się aby ładnie brzmiało. Ma być to, co właśnie czujesz. Czysty strumień świadomości. To nie tylko pozwoli ci nazwać emocje ale także je uporządkować. Z dnia na dzień zobaczysz jakie one są, które się powtarzają i jak ci z nimi jest. I zobaczysz jak ci jest gdy je z siebie wypiszesz.

  • opowiedz o nich komuś

opowiedz co czujesz. Znajdź osobę, której ufasz i przy której czujesz się bezpiecznie. Poproś aby nie zadawała ci pytań, nie próbowała pomóc. Tu nie chodzi o pomaganie ale o nazwanie i bycie wysłuchaną. Poproś tylko o świadomą obecność. I opowiedz co dokładnie czujesz,  nazywając emocje najlepiej jak umiesz.

podczas tych ćwiczeń pamiętaj aby unikać (narazie) wracania do sytuacji, która te emocje wywołała. Teraz uczysz się czuć i nazywać, wracanie do sytuacji przenosi cię z tu i teraz do przeszłości, odwraca twoją uwagę od czucia i rozpoznawania emocji. To ważne na samym początku. O powracaniu do sytuacji i uwalnianiu się od wspomnień, opowiem ci innym razem.

uff, no to mamy to. wszystkie te ćwiczenia możesz wykonać samodzielnie (prawie wszystkie) i w domowym, bezpiecznym zaciszu. Możesz stosować je zamiennie, a możesz wybrać jedno, takie, z którym czujesz się najlepiej. Zachęcam cię jednak do przetestowania najpierw każdej z metod i sprawdzenia po której czujesz się najlepiej. Ta praktyka może zabrać ci trochę czasu ale jak z każdym nowym nawykiem, cierpliwość i determinacja to klucz. Działaj.

właśnie dowiedziałaś się jak zobaczyć i oswoić się z emocjami. Wiesz dlaczego możesz ich nie czuć, wiesz, że mogą siedzieć w twoim ciele, wiesz, że małymi krokami możesz zacząć je zauważać i nazywać. No i wiesz, że emocje ma każdy i że to jest ok.

i jak ci z tym teraz jest?

p.s. nie zapomnij pobrać sobie emocjonalnej ściągawki tutaj.

Dodaj komentarz